Wszystko, co społeczność europejska przeżyła, przepróbowała, przebolała i złożyła jako połamane narzędzie między złomy — tu wychodzi jako młode, żywe i nowe na scenę.
Ale dodatki jeszcze miejscowe przystrajają te doktryny, a jedyna tradycya, jaką zachowali Rosyanie z wieków barbarzyńskiego, pogańskiego komunizmu... czepia się wszystkiego. Tradycya ta ukazuje czasy z przed emancypacyi człowieka, jako prototyp, do którego ma zdążać społeczność.
Wszystko zbić w masę, inteligencye, mienie, ziemię, a potem wydzielić po równo wszystkim, nie dać się podnieść żadnej wyższości nad poziom... stworzyć kraj w którymby biurokracya i lud tylko istniał, czerń posłuszna — to zadanie doktrynerów rosyjskich. Oprócz tego zniwelowania, radziby narodowości też, wiary, wszystko, co w żywocie ludów stanowi ich indywidualność, od siekiery zciosać na jednakie bryły i bierwiona.
Najbardziej krańcowe socyalizmy i komunizmy nigdzie tak daleko nie sięgnęły, jak tu. Wszczepiono te nauki młodzieży, znacznej części ludu, biurokracyi.
Lubicz Pawłowski także im hołdował, — zdziwił się niezmiernie, znalazłszy w cywilizowanej istotnie Europie to, co uważał za nowość i postęp, rzucone między stare rupiecie.
Przez kilka godzin można było mówić o rzeczach ogólnych, obojętnych, nie postrzegłszy w nim
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Hybrydy.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.