Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Hymny boleści (1879).djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

VII.
K

Krzyż nieśmy z twarzą jasną i pogodną,

Z męztwem niezgiętém, ze zrenicą chłodną,
Skroni nie kryjmy czernią i popiołem,
Męczennicy z obliczem umrzyjmy wesołem.


Jęki boleść łagodzą lecz karzą człowieka;
Połknijmy łzy, niech sucha zabłyśnie powieka,
Niech usta pieśń zanucą, twarz uśmiechem spłonie,
I ku Bogu podnieśmy dziękczynienia dłonie.

Śpiewajmy hymn wesela wśród stosu płomieni,
Męczarnią nieugięci, bolem niezmożoni,
Niechaj więzy katuszy męztwo nasze targa,
A modlitwą dziękczynną drży konając warga.

Niech świat patrzy i nie wie co ta pierś zamyka,
Czy ziemskiéj szał radości, czy ból męczennika,
Niechaj ręka obéjmie tych co cierpią z nami,
I ulży im brzemienia — my je dźwigniem sami.