Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Improwizacje dla Moich Przyjaciół.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

bili (tamże); u Aura tak sławnego w Wilnie dziesiątéj części tych win niemasz; nakoniec, coż to u nich było złota, pieniędzy, preciozów, Rotschildowie niech się schowają!! A wszystkie te skarby na posługę ludzióm oddawali z uśmiechem, z bezinteresownością nadzwyczajną. Teraz niéma innego sposobu od nich dostać grosza, chyba siądziesz grać w karty. Co dawniéj dawał djabeł, dziś daje djabełek. Z nazwania widać, że datek trochę zmniejszony.
Jak się rozgościli djabli po ziemi, Mości Dobrodzieju, podobały się im ładne czarnobrewy, (do łzawych i sentymentalnych blondynek nigdy się nie podsuwali), zaczęli się umizgać, kłaść rękawiczki na pazurki, trzewiki na