Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/198

Ta strona została uwierzytelniona.

190
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

mieszanie! chaos, a panna chora z miłości! Czyż pani już konceptu zabrakło, żeby go tu przyciągnąć i środków, by przytrzymać? Toby był koniec świata.
— Mamże posłać po niego? cóż pocznę? Męża chyba wyuczę i odkomenderuję.
— A! na nic się to nie zdało! rzekł doktor kiwając głową. Męża sobie pani odeszléj do gospodarstwa, to jego rzecz, a tu sam a rób!... Gdybym mógł, gotowem i ja do tego pobożnego uczynku ręki przyłożyć. Jerzy przyjedzie do Robowa, tam go potrzeba złapać, trzeba nasztyftować Ottona, namówić Maksa; przecięż go w tylu razem zaciągną tu do państwa, a daléj już niech kobiecy rozum dzieło kończy. Uczyć was nie potrzeba.
I nagle urwawszy, innym tonem zakończył:
— Cobyś pani na to powiedziała, gdyby dali śniadanie?
Na tém skończyła się narada; ale panna Aneta pozostałą smutna i blada jak była, a matka niespokojna.


Kilka tygodni upłynęło od ostatnich wypadków, a Jerzy jeszcze się był nie pokazał ani w Robowie, ani u hrabiny; oczekiwano go co chwila i wyglądano nadaremnie. Zajęty był w Horycy urządzaniem domu dla téj, która mu się tak niespodzianie narzuciła za matkę, i całą swoją czułość przez długie oszczędzaną życie, zlała na głowę przybranego dziecięcia.
W Pińsku smutny ów dom zwany Murowanką, sprzedano, przywieziono sprzęt lepszy, i panna Iza-