Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.

21
JASEŁKA.

bo tu się nie ma co ani opierać, ani zżymać; rzecz czysta, jasna, gruntownie oparta. Znane jest zresztą serce jw. hrabiego, i mogę powiedzieć, wiedząc o jego intencyach, że jeśli pan znajdziesz się powolnym jego zdrowym radom, może coś dla niego obmyślić i uczynić na przyszłość.
Uśmiech politowania i ruszenie ramionami, były jedyną odpowiedzią Jerzego.
— Hrabia Rajmund wzywa pana, abyś natychmiast opuścił Horycę i stawił się w Zarubińcach — dodał Burda, coraz bardziéj głos podnosząc i nabierając pewniejszego tonu.
— Mój panie — rzekł mu zimno młody chłopak — nie potrzebuję wcale, aby mi kto dyktował co mam robić. Nikomu nie przyznaję prawa rozporządzania mną. Bardzo mało dbam o to, co się stryjowi podoba uczynić dla mnie z łaski, bo łask nie potrzebuję i nie przyjmę. Niczego tu nie tknąłem, nic z sobą nie biorę, i odchodzę ztąd natychmiast... Wiedz wpan jednakże, dorzucił Juraś: że nawet w takiéj sprawie, w jakiéj przybywasz, a szczególniéj podejmując się podobnego poselstwa, należałoby być przyzwoitszym i mniéj imponującym. Mnie to tylko śmieszy; kogo innego na mojém miejscu mogłoby zniecierpliwić... mógłby skinąć na ludzi, boć jeszcze tu dotąd jestem panem, i dostałbyś się wpan za drzwi, za które ja sam, ustępując mu miejsca dobrowolnie, wychodzę...
I nie spojrzawszy nawet na Burdę, który poczerwieniał, ani sędziego, który ze śmiechu prychnął, Jerzy powolnym krokiem zmierzał do drzwi.
P. Jacek zmieszał się mocno, języka zapomniał w gębie, obawiając się czy nie przekroczył instrukcyi.