Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/308

Ta strona została uwierzytelniona.

300
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

w Robowie, nie mogąc się od tych miejsc oddalić; ale niespokojne i błagalne listy p. Izabelli zmusiły Ottona odwieść go i namówić do powrotu do Horycy.
Tu czekało nań serce, co w milczeniu podzielić umiało jego boleść, i nie słowy, ale czynem dowiodło mu macierzyństwa. Jerzy znalazł, jeśli nie pociechę w nieszczęściu, to kogoś, co je umiał pojąć i poszanować.


W Zarubińcach, do których oboje hrabiowstwo powrócili, smutno było i pusto; brak jednego dziecięcia wszystkim się dotkliwie czuć dawał — pustkowiem i trumną. Dla biednéj matki wspomnienie dziecka żyło wszędzie, obraz jego cieniem za nią chodził, zbierała pamiątki i płakała nad niemi. Wkrótce ten pokoik, w którym lat tyle spędziły razem, stał się jakby grobowém muzeum, pełném wspomnień zewsząd nagromadzonych. Krosienka Loli, jéj książki, kwiatki, seksterna, dziecinne wzory, robotki, sprzęty zebrały się tu i otoczyły matkę, która marzyła chwilami, że Lola jej kochana nagle otworzy drzwi i wnijdzie z uśmiechem na ustach, przyskoczy ją objąć uściskiem, rozweselić szczebiotaniem i piosenką. Ale głuche milczenie śmierci niczém nieprzerwane otaczało ją ciągle; a gdy wieczorem wśród modlitwy przez otwarte okno spojrzała w świat hrabina, gdy pomyślała jak z niego ku niéj nikt rąk nie wyciąga, nikt się głosem serca nie odzywa, nieraz upokorzona wetchnęła ku śmierci.
Hrabia odbolał także; ale w téj duszy, która kochać umiała tylko nałogiem, inne przywyknienia za-