Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/317

Ta strona została uwierzytelniona.

309
JASEŁKA.

z sobą, można powiedzieć, jak dwie siostry! Moja poczciwa Aneta długo, długo spać, jeść, utulić się nie mogła... A! co ja z nią doznałam trudności! Dziś jeszcze tego ciosu, który ją dotknął, nie może całkiem zapomnieć!
Pani Jędrzejowa miała to sobie zapewne dysponowane powiedzieć w przytomności Jerzego, ale nie mogąc się go doczekać, choć matce saméj wynurzyła głęboki żal całego domu nad śmiercią Loli, pewna, że p. Izabella powtórzy to synowi.
Wieczór zimowy, szybko nadchodzący, zmusił w końcu Stasię do odwrotu i dalszéj nazajutrz ku Pińskowi podróży, zkąd w myśl małżonka nawet beczułkę śledzi przywieziono. Był to najczystszy zysk téj przejażdżki.
Gdy późno w noc Jerzy powrócił i wedle zwyczaju przyszedł do panny Moroszówny, aby się o jéj zdrowie dowiedzieć, znalazł ją trochę ożywioną temi odwiedzinami p. Jędrzejowéj.
Z razu opowiadanie o nich jakieś przykre na nim zrobiło wrażenie; ale p. Izabella tak czule i wymownie odmalowała mu współczucie tych poczciwych Żeligów nad stratą Loli, że Jerzy musiał im być wdzięczen.
— Jakież to było dobre i kochane dziecię! rzekła w końcu matka: jak wszyscy co się do niéj zbliżyli, co ją tylko poznali, musieli się do niéj przywiązać. Wystaw sobie, że ta Anusia długo po jéj śmierci jak obłąkana chodziła, nie mogąc przemódz żalu po przyjaciołce, ani się we łzach utulić.
— Aneta? spytał Juraś: ależ to dwa charaktery, które wątpię, by kiedy z sobą zgodzić się i sympatyzować mogły! Lola była tak prosta, tak szczera