Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/52

Ta strona została uwierzytelniona.

44
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

mu porcyę jego miał zmniejszyć, pomruczał coś pod nosem, zapraszając go na wieczerzę.
Tu p. Aleksander Szperka dał dowód niezmiernéj znajomości serca i żołądka ludzkiego: napił się wódki, któréj było dosyć, zajadł chlebem z solą, a ryby, któréj jedną tylko podano porcyę, odmówił, wyrozumowawszy, że łakomstwem mógłby źle ku sobie usposobić kollegialnego sekretarza, od którego zależał proces przyszły i marzone na nim zyski.
Nazajutrz rano obaj razem w dobréj zgodzie wyruszyli do Pińska.


Życie panny Izabelli Moroszówny upływało jednostajnie jak przedtém; a chwilowe wstrząśnienie, jakiego doznała, widząc się z hrabią, zatarło się prędko powrotem do tego trybu powszedniego, który najgorętsze uczucia i cierpienia powolnym swym ruchem tamował i odrętwiał.
Dwie namiętności aż nadto wystarczają na wypełnienie jednego serca; a p. Izabella miała muzykę i pieniądze, z obu tych źródeł czerpiąc wrażenia, których nie dostawało jéj osamotnieniu i sieroctwu. Smutne to mieszkanie w lichym domu, któreśmy już widzieli, codzień o jednéj godzinie rozlegało się dźwiękami fortepianu, lub cichą rozmową o sprawach pieniężnych; codzień była w niém godzina dumania i wspomnień, chwile łez suchych na powiece.
A dni tak były do siebie podobne, że zwracając się w przeszłość, za długim ich szeregiem panna Izabella widziała jedynie blade i coraz już bledsze