śmierci ojca i jéj zamążpójścia, ów stary dwór szlachecki, z którego teraz pośpiesznie wynoszono ekonoma, przyspasabiając go dla pani, wyglądał bardzo niepocześnie, bo późniejsi mieszkańcy popsuli go i zdarli ślady dawnéj powagi i zamożności. Żyli w nim przybysze, zmieniający się co lat parę; każdy sam sobie coś klecił i odmieniał, a poszpecili bardzo. W dziedzińcu nagrodzono warzywnych grządek co niemiara; w sadzie zapuszczono ścieżki, a porobiono zagony; w samym domu ledwie ślad był dawnego ładu i wygody, bo się mu dano zrujnować. Dach gontowy gdzieniegdzie połatany był słomą, ściany ogołocone z tynków, okna pozabijane deskami. Po wygodzie pałacu, jakkolwiek opuszczonego, ale jeszcze pańskiego, dwór ten smutnie się wydał hrabinie; a choć powoli przewoził Żółtowski co tylko zdawało mu się pani potrzebném, trudno było na razie urządzić i choć znośną starą ruinę uczynić. Hrabina, dla któréj wspomnienie lat młodych, szczęśliwie w tém miejscu spędzonych, drogiém było, starała się napróżno dać mu fizyognomię, jaką pamiętała.
Nic prędzéj nie zaciera się nad ślady człowieka: niszczą je czas i ludzie. Marya ledwie mogła poznać to, co w jéj umyśle daleko wyraźniejszem pozostało, niż było w rzeczywistości. Bóg wie jak poginęły pamiątki, a miejsce nawet zmalało, zdrobniało, zestarzało. Lola usiłując odgadnąć życzenia matki, krzątała się jak mogła, zapytując co chwila: jak to gdzie było, gdzie to stało, jaki pokój na co był przeznaczony? Z tego co przeszłość przypomnieć mogło, bardzo już mało przeżyło, i nie pozwalało jéj odtworzyć; hrabina chodziła szukając resztek i śladów, i płakała.
Wśród tych smętnych przygotowań do nowego ży-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/85
Ta strona została uwierzytelniona.
77
JASEŁKA.