Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/98

Ta strona została uwierzytelniona.

90
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

tymczasem zostając ubogim, to wcale co innego: zdziczeje do reszty...
— To jest rozum! zawołał ojciec: cóż to to? To Metternichowski rozum!! Ktoby to i pomyślał co ona?
— Prawdziwie, gdyby ludzie ją znali, powinniby jéj stawić ołtarze! zawołała matka.
I oboje popatrzali na siebie, a ojciec korzystając z kataru, który go zmuszał do użycia chustki, otarł zarazem łzę rozczulenia. Matka na sucho westchnęła tylko, wznosząc oczy ku niebu, gdyż jéj na łzy nie tak się łatwo zbierało.
Aneta obszerniéj potém i łatwiéj do pojęcia raczyła im wyłożyć swoją ideę, i sama znalazła, że potrzeba było nieco chłodniéj, ostrożniéj, znajdować się względem hrabiego.
— Przyznaję — rzekła — że na mnie dość wielkie zrobił był wrażenie w pierwszéj chwili. Skorzystał z tego, zbliżył się; jestem pewna, że to pamięta, że zechce iść daléj; ale ja muszę teraz być ostrożniejszą. Z takimi ludźmi potrzeba się trzymać na wodzy.
Ojciec i matka schylili głowy i pojechali do półkownikowéj, przekonani, że Aneta dopełni powinności i odpowie wysokiemu powołaniu swojemu.
Jerzy nie bez jakiegoś wzruszenia zobaczył Anetę; ale dziwnym skutkiem, po świeżém Loli wspomnieniu, po uczuciu, które ona rozbudziła w jego sercu, takiém jakiémś czystém, świeżém, niebiańskiém, ta piękność majestatyczna, dowcipna, szyderska, śmiała, prawie mu się wydała śmieszną... Na nieszczęście na wszystkich prawie Aneta toż samo robiła wrażenie: z razu uniesienie niezmierne, potém zdziwienie tylko, nareszcie rozczarowanie i znużenie.