danie, potrzebujące i wprawy, i doświadczenia, i wiadomości pewnych.
Prokop, który chciał zawsze być staremu potrzebny, tajemnice owe półgębkiem tylko wyjawiał: musiał je odgadywać Jermoła, sam niejako domacując się prawdy. Silna wola skupiająca wszystkie władze umysłu na ten jeden przedmiot, i to mu wielce ułatwiała.
Piérwsze lody były przełamane, a gdy zima przeszła, a druga wiosna zalała brzegi Horynia; gdy znowu flisacy pokazali się nad rzeką, Jermoła już naprawdę został garncarzem, i cały swój zapas garnków sprzedał cieślom i robotnikom przy drzewie. Rozerwano je w okamgnieniu: ekonomowa się pogniéwała, stary swoje nawet garnuszki musiał pooddawać.
Mały Radionek rósł tymczasem szczęśliwie i tak się bujnie rozwijał, że w sercu było błogo nań patrzéć. Bełkotał już to słodkie imię ojca, które łzy z oczu wywoływało Jermole: probował chodzić, nie potrzebował staréj kozy, bo i ze skórką chleba dał sobie rady, a żydówka poczciwa służyła mu tylko do zabawy.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jermoła.djvu/178
Ta strona została uwierzytelniona.