Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jermoła.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

Z rzemiosła garncarz i garncarz wyborny, oprócz tego potrosze był rybakiem, nauczywszy się za zabawkę stawiania więcierzy i użycia ości; siekierą robił zręcznie, nie obca mu była ciesiołka, znał się z wozem, a w powszedniém gospodarstwie potrafił mnóstwu drobnych zajęć dać radę, które gdzieindziéj są rzemiosłem wyłączném.
Gdy dziécię to tak szczęśliwie podrastało i stawało na nogi, Jermoła przez ten lat dziesiątek niewiele na oko postarzał. Powierzchownie zmienił się mało: trochę nagiął się tylko, skurczył, posuwał nogami czasem, ale wespół z przybranym synem garncarzował, krzątał się, i ciągła czynność utrzymywała w nim siły. W nauce życia, któréj niestety nie uczą nigdzie z katedry, wielkato także tajemnica czynność nieprzerywana; wielu starców zawczesnych sami się wyrzekli życia, któreby przedłużyć mogli, nie dając ognisku wygasać. W pracowitéj doli wieśniaka do ostatniéj godziny, do choroby ostatniéj, dni są zawsze zajęte, ciało nie twardnieje w gnuśnym spoczynku: ruch je pod-