Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jesienią tom I.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.
—   36   —

Pzecz mary, precz widma mogilne! — zawołał — po co wracacie? Oto dzień, światło, rzeczywistość, życie... noc uchodzi... niech was z sobą uniesie. Co umarło nie odżyje, młodości nie wskrzeszą łzy. Szukajmy pokoju, zapomnienia, ciszy. Lata jak kamienie przywaliły przeszłość. Dość łez... trzeba męztwa.
I krokiem szybkim poszedł ku zamkowi.