Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Justka.pdf/143

Ta strona została uwierzytelniona.


Baron Brock ciągle bawił tu jeszcze, a że Raun stary okazywał mu wielką sympatyą i bawił się jego towarzystwem, widywali się prawie codziennie.
Rozmowa często zwracała się ku przeszłości, ku rodzinie, i Brock z zajęciem wielkiem przejrzał wszystkie familijne papiery barona, a że własną genelogią w heroldyi bardzo starannie opracował i znał jej wszystkie rozgałęzienia, cieszył się tem, iż z rodziną Raunów nie jedne, ale wielorakie mógł wykazać związki i poufnie przyjaciołom szeptał, iż właściwie po bezdzietnym baronie spadek jemu, nie komu innemu, się należał.
Mówiąc to, uśmiechał się figlarnie i dwuznacznie.
— Wiem o tem — dodawał poufnie, iż stary rozporządził całym majątkiem, zapisując go przybranej wnuczce — lecz...
Znaczące milczenie zamykało usta słuchaczom barona.