Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kamienica w Długim Rynku.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.
— 29 —

cowitość i oszczędność. Oprócz tego po śmierci starego Händla wniosła domowi Paparonów przeszło sto tysięcy talarów uciułanych po jednym i okupionych niewysłowionemi kłopoty, procesami, zabiegami. Niedługo jednak cieszył się Albert tak wybornie dobraną towarzyszką żywota i nim dzieci dorosły, utracił Maryą, która zaziębiwszy się na targu, potém nie chcąc doktora aby mu nie płacić, z jakiejś gorączki nagle zmarła. W rok po niéj stracił także Paparona córkę i został mu tylko syn Teodor, którego sam wychowaniem się zatrudniał. Po piérwszych kilku klasach odbytych w szkołach i niezbędném elementarném wykształceniu, ojciec odebrał chłopca do domu i posadził go w kantorze, wdrażając do pracy i do posłuszeństwa niewolniczego. Dziecko było powolne, zahukane, i nieobiecujące nadzwyczajnych zdolności. Całém staraniem rodzica było utrzymać je jak najdłużéj w małoletności. Dorastający Teodorek wyglądał na ubogiego komisanta, życie prowadził surowe, grosza nigdy nie miał na rozporządzenie własne i dał się tak poprowadzić, że się stał machiną mierną w rękach nieubłaganego starca.
Chciwość starego rosła i wzmagała się z bogactwy. Od dawna już dom znowu stał na najświetniejszéj stopie, rozporządzał kapitałami znacznemi, ale skąpstwo coraz się jeszcze zwiększało. Kamienica owa na którą wysypano miliony, willa wspa-