miejscach schadzki publicznych, ogródkach, kawiarniach, knajpach, restauracyach, które są neutralnym gruntem wygodnym do stosunków życzliwych ale w ogóle ostrożnych i chłodnych. Wybór miejsca może się zdawać rzeczą obojętną, ale nie jest nią wcale; inaczéj się mówi, obchodzi i spoufala z człowiekiem, z rodziną, będąc wystawionym na wzrok i postrzeżenie tłumu, inaczéj wśród cztérech ścian własnego domu. Stosunki więc przyjaźni, znajomości zawiązujące się i utrzymujące na tym neutralnym gruncie, są w ogóle chłodne, ostrożne i nie sięgające głębiéj w serce i życie..
Ludzie ci nie wyrzekając się społeczności, potrzebując towarzystwa, używają go skromnie — pospolicie zapraszają się na wspólną przechadzkę, podwieczorek lub tym podobnie, ale rachunek rozdziela się ze skrupulatną delikatnością na kontrybuentów i nikt za drugiego płacić ani go ugaszczać nie myśli. Przyjęcia po domach nie są bezprzykładne ale rzadkie i znamionują już zawsze ściślejsze stosunki osób, albo nadzieję ich zawarcia. Dom jest gniazdem rodziny, jéj przybytkiem, obcy mało ma do niego przystępu. Gdy obrachujemy jeszcze że przy pracy i wskutek nawyknień sama familia nawet w całości rzadko się w nim zbiéra, łatwo dostrzeżemy różnicę życia naszego i obyczaju od niemieckich. Tu może nigdy ludzie tak jakoś poufale, serdecznie, ściśle się nie zra-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kamienica w Długim Rynku.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.
— 87 —