Ta strona została uwierzytelniona.
— Klin klinem...
Mimowoli uśmiechnął się Grzybowicz.
— W ręce pańskie.
I wypili po kieliszku starki, a po niej wziąwszy się do sera i masła, po cichu gwarzyć między sobą poufale zaczęli.
— Klin klinem...
Mimowoli uśmiechnął się Grzybowicz.
— W ręce pańskie.
I wypili po kieliszku starki, a po niej wziąwszy się do sera i masła, po cichu gwarzyć między sobą poufale zaczęli.