Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kochajmy się.djvu/175

Ta strona została skorygowana.

bić... wyjdźmy razem, przejdziemy się chwilę pod kolumnadą Berniniego, słuchając szmeru fontann... modlących się przed kościołem... powiem ci myśl moją... Jest w niej obraz Kaulbachowski, który się stać może arcydziełem. Noszę się z nim od dawna, alem go chował karmiąc w duszy dla ciebie... na godzinę zwątpienia, jako lekarstwo przeciw znużeniu życia.... Jeśli myśl moja nie podźwignie cię, jeśli jej nie pochwycisz... jeśli ją nie wcielisz... a! to chyba nie jesteś artystą....
— Na Boga! co to być może! zawołał niedowierzająco Beppo — chodźmy, jestem ciekawy....
Powoli przeszli korytarze i wschody i jak chciał starzec, znaleźli się, minąwszy szwajcarów stojących na straży w swych malowniczych średniowiecznych strojach, w krużgankach okalających plac przed świątynią. Byli sami.... Słońce w tysiące brylantów zmieniało krople spadające z wodotrysków... ale w galerji było chłodno i cienisto.
Tatko stanął i mówić zaczął wpatrując się w malarza.
— Jeśli sądzisz, że ci podam przedmiot jakiś ogólny i ogólnikowy, ludzki a nie polski, to się mylisz.... Polski artysta całą ludzkość musi w tym jej widzieć złomku, który jest jego ojczyzną....
Z jej dziejów obraz ten być musi.... Słuchaj mnie....
U dołu ziemia czarna mrokami pokryta... świeżych kilka mogił na przedzie, złamany krzyż stary świeci żółtém drzewem poszarpaném... w dali ruiny