Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kochajmy się.djvu/185

Ta strona została skorygowana.

i jego okazywała się wina, że się go doczekać nie było można. Nieszczęśliwy poczuł wreście nadzwyczajną zmianę humoru i usposobień dla siebie pani Elizy... ale winę przypisywał sobie tylko.
Ze smutku jego korzystała Cesia — Hr. Roman był za to pochmurny i kwaśny, Ukrainiec ponury i milczący.
Wacek, który przybył do Rzymu, aby się uczyć, bawił się doskonale, studja zostały odłożone do ukończenia ferjów, a ferje trwały bezgraniczne. — Ponieważ brakło mu wielu nieodzownie potrzebnych rzeczy, dla przyzwoitego ukazywania się w towarzystwie, na wszelkie formy nader baczném, kassa Beppa dostarczać musiała na pieszczonę dziecię, ubierać je, karmić, poić i płacić mieszkanie.
Z koleżeńską poufałością Wacek poczynał sobie z Beppem, który, szczęściem dla siebie, tak był zajęty wielkim obrazem, iż — byle mu nieprzeszkadzano — gotów był oddać co chciano. Wacek z tego korzystał.
Obraz podyktowany przez Tatka — czy istotnie tak zajął wyobraźnię i serce Czarnego, czy był rodzajem gwałtownego lekarstwa, zadanego sobie dobrowolnie dla wyleczenia ze smutku, dojść było trudno. Beppo pracował zajadle od rana do nocy, mówił tylko o tém, rysował figury, obmyślał szczegóły, robił studja, a jednak gorączkowe to zajęcie, jakiemś przymusowém się wydawało. — Brakło w niém serca i wiary; — fantazja unosiła artystę, który pół omdlały dawał się jej powodować bezmyślnie...
Tatko przychodził często, rozmawiał wiele, przy-