Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kochajmy się.djvu/202

Ta strona została skorygowana.

o głodzie, obudził się z gorączką, przechorował i wyszedł na świat jak cień, jak trup.
Chociaż cała ta scena okryta była tajemnicą, choroba Stanisława i to że bywać zaprzestał nagle u p. Elizy, obudziły plotki i podejrzenia. Hrabianka Dorota wśród dwu nowenn obgadywała panią Elizę ze złośliwością duszy pobożnej, — towarzystwo całe oburzało się. Położenie Wacka dotąd nadzwyczaj szczęśliwe i miłe, zmieniło się wielce. Pani Eliza nie mogła mu darować — swojej własnej winy.... Chłopak, choć bardzo szczęśliwy, na pierwsze kwaśne słowo wybuchnął... pokłócili się śmiertelnie, nastąpiło wygnanie z raju, potém z jakiegoś strachu przywołanie... a dalej ciemności i tajemnice.
To pewna, że Wacek sprawił sobie nowe aksamitne ubranie i złoty pierścień do przesuwania krawaty. Malował jakąś Włoszkę i najął studjum.
Stanisław po chorobie oddzielił się od towarzystwa i ludzi, napróżno go zapraszano do hrabinej, potrzebował samotności. Szczęściem wiedziano gdzie go szukać — i dawszy mu odboleć — panna Celina namówiła mamę na przechadzkę po tej prześlicznej drodze appijskiej.
Ale tu Stasia nie było... siedział tak dobrze ukryty, że go te panie minęły, a on ich nie postrzegł....
I wieczór mrokiem okrywał kampaniję a cieniami gmachów Rzym... gdy nareście Staś wstał z kamieni. O trzy kroki od niego wracały te panie od Cecylij Metelli.