Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kochajmy się.djvu/288

Ta strona została skorygowana.

wosołą, spokojną, najgrzeczniej w świecie. — Słowem jakby był zdrów i przytomny.
A że pani Elizie bardzo się chciało tu zostać, pomyślała sobie iż wszystko skończone, najęła lokal, rozgospodarowała się najspokojniej. Staś, czy filut, czy zawsze niespełna rozumu, nie tylko że nie uciekał od niej, ale jakby się zmówił ją spotykać i najdelikatniejszym sposobem prześladować. Nie mówi wprawdzie do niej ani o niej, ale dobiera przedmiotów do rozmowy i wyrazów, które ją najbardziej drażnić mogą. Kobieta czuje się nieszczęśliwą a już teraz nie sposób umknąć przed nim.
Kilka razy trafiło mi się ich widzieć razem, Staś wesół, swobodny, szyderski, poufały, ona jak na żarzących węglach, blada, znękana, strwożona.... Ale z tym człowiekiem rady nie ma, bo z nim serjo mówić niepodobna; nie rozumie, wykręca się, zagaduje... i ładu nie dojdziesz.
Oto masz skreślony szkic naszego dzisiejszego położenia, ale napróżno chciałbym ci odmalować szczęście moje. Fanny jest prawdziwym aniołem, wygoda i porządek w domu znakomity, dobry ton, — towarzystwo najlepsze — wist regularny. Ona żyje jak chce, bo nie potrzebuję być jej mentorem, ja mam głowę spokojną.... Entre nous gdyby nie mama! — Mama, widzisz, chce być młodą! c’est fâcheux, potrzebuje wiele, mieszkać z nami nie chce, to ją żenuje... a do kraju powrócić nie może, bo by z nudów umarła.... Ale o tém lepiej nie pisać....