Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kochajmy się.djvu/41

Ta strona została skorygowana.

Zizia wyszła za mąż za człowieka, który... jej głowę przewrócił... Ona to wszczepiła te przekonania przesadne, tę exaltację w Cesię... Ale od czasu jak jest z nami mocno się już zmieniła, i mam nadzieję, że powoli ją uzdrowiemy... Cały dom mojej siostry był w tym rodzaju... a w młodości wszystko wpływ wywiera! —
O czem nie wspomniała hrabina, to że owa Ciocia cały majątek swój zapisała Cesi, i że starano się jej nie bardzo sprzeciwiać a powoli doprowadzić do temperatury domu i — do podzielenia się spadkiem z siostrą. — To tłomaczyło pobłażanie mamy i powolność Fanny...
Balkon domu zwieszony był nad drugą uliczką, która u wschodów zchodzi się z Sistiną... W wązkiem tem przejściu stoi dom pamiętny pobytem Salvatora Rosy... W obu tych przesmykach wielu mieszka artystów... Właśnie, gdy panna Celina dumała oparta o balkon, patrząc na światełko gorejące w Watykanie... uliczką szedł ktoś powoli... W ciemnościach widać go nie było... kroki tylko rozlegały się między murami. Zdawało się, że szedł i stanął..., i mogło się było przywidzieć komuś podejrzliwemu, że rzucono kamyczkiem na balkon... Pannie Celinie upadla właśnie chusteczka, schyliła się i podniosła, ktoby powiedział, że razem z kamykiem.
W salonie przynajmniej nikt ją o nic podobnego nie posądził...
W chwilę potem panna Celina wróciła do towarzystwa i usiadła opodal w fotelu. Trafiła właśnie