Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Komedjanci.djvu/174

Ta strona została skorygowana.

ba pisać w afiszu, skąd przybywasz, lepiej niech się domyślają, że zdaleka; reguła ogólna: im z dalszego świata kto przyjeżdża do nas, tem lepiej przyjęty; powtóre, cenę biletu położyć potrzeba wysoką, nadzwyczajną. Ja bilety w magazynie moim rozprzedawać obowiązuję się.
— Ależ wysoka cena ich odstręczy!
— Bynajmniej! Jest to stary, fałszywy bardzo przesąd. Pierwszy, co dotknął tego przestarzałego a fałszywego wyobrażenia i dał nam wszystkim piękny przykład, był berdyczowski S....l. Doszedł on, że towar im droższy, tem pochopniejszy, więcej sprawia pokusy i przyjemności kupującym: raz, że w istocie dobry, powtóre, że się ceną jego miłość własna chwalić może. Ja idę w jego ślady i nieźle mi z tem wcale. Tak we wszystkiem, za co się drogo płaci, w tem się szuka czegoś odpowiadającego cenie. Bądź co bądź zresztą, spuść się pan na moje doświadczenie.
Wacław zamilkł.
— Ale co straszniejsza, — rzekł — to wybór sztuk koncertowych; bo proszę pana, jak dogodzić tak licznym domaganiom różnego rodzaju słuchaczy?
— O, na to jest pewna formuła — odparł, uśmiechając się, pan Gr. — Reguła niemylna prawie i uświęcona zwyczajem: 1. Uwertura, rozumie się. 2. Coś bardzo trudnego, bo trudne podoba się nieznawcom, co za znawców uchodzić pragną. 3. Coś śpiewnego dla tych, co muzykę tylko jako melodję pojmują. 4. Coś krajowego dla tych, co krajowe wyżej wszystkiego cenią, naprzykład mazurek Chopina, krakowiak Kątskiego, ruskie melodje Każyńskiego, aby wszystkim było zadość. 5. Coś smętnego dla kobiet histerycznych, bo ich protekcja daleko pana zaprowadzić może... Zresztą...
— Ależ, drogi panie, — przerwał Wacław — chociaż nieuk nie jestem i wiele czasu straciłem na wyłamanie palców, na nabycie szybkości, na usamowolnienie ręki, odrazę mam od tej bieganiny i siekaniny starej szkoły Herzów i Czernych lub stukaniny mą-