gorszem z pozoru, niżeli w głębi duszy. Przebaczał grzechy ludzkie, to dobrze, pobłażał im, co mu darować było można; ale co gorzej, dzielił je, nie czując w nich smaku, przez niedołęstwo, przez obawę skłócenia się z ludźmi i naruszenia sobie spokoju. Edzio lubił pracę, a nie pracował, bo się śmiano z pracujących, chyba ukradkiem i pocichu; lubił samotność, a dawał się wciągać w nieustanne czcze zabawki próżniaków; szydził wzorem innych, choć nie miał usposobień szyderskich; udawał, że traci grosz, z bólem wydając na dzieciństwa, gdy go wolał zachować dla podzielenia się z ubogim; słowem, grał rolę zepsutego i lekkiego człowieka, nie będąc nim wcale. Lenistwo, słabość, tchórzostwo odziały go tą suknią tak dla niego niestosowną. Miano go nawet za jednego z najgłębiej popsutych ludzi, zwłaszcza pod względem stosunków z kobietami, choć Edzio raz tylko w życiu kochał i raz na zawsze wszystkim paniom służył na pokrywkę ich trzpiotowatości. Tysiące mu przypisywano miłostek, o których mu się nie śniło. W tak przeciwnem swym chęciom i usposobieniu zajęciu, Edzio strawił młodość: wyłysiał, zestarzał i, nie nabrawszy odwagi być sobą, czemby już może teraz i być nie potrafił, wlókł się smutny do końca... Tymczasem świat miał go za jednego z tych szczęśliwych hulaków, którym żywot płynie złocistą strugą nasyceń i wskazywał go jako bohatera salonów, jako kochanka najpiękniejszych pań, jako człowieka zobojętniałego, zimnego i zużytego, złamanego wszelkiego rodzaju rozkoszą. O! mylności sądów ludzkich! Ten bohater gotowalni i zielonych stolików, ten zwodziciel i lew stolicy, pokryjomu codzień klęczał godzinami w krużgankach kapucynów na łzawej modlitwie, a gdy go złapano wychodzącego z kościoła, tłumaczył się, że szukał tam pani M., panny Z. lub jakiej gryzetki. Rola jego, którą raz przybrał i przez fałszywy punkt honoru utrzymywał, do poczciwej prawdy przyznać mu się nie dozwalała. Tak było we wszystkiem: gdy szedł wyszukać ubogiego, którego wspoma-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Komedjanci.djvu/367
Ta strona została skorygowana.