Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom I.djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.
200

wiem wcale się tak śmiałéj niespodziewali zaczepki.
Ogień działowy nieprzerwanie aż do oczyszczenia Jasnéj-Góry z nieprzyjaciela trwał ciągle, i wśród huku wystrzałów czytano list Millera. List to był widać jeszcze pisany w nadziei łatwego i rychłego poddania się klasztoru, tchnął niby radą przyjazną, a groził zdaleka tylko. Rozkazywał Miller natychmiast wysłać do siebie zakonników dla traktowania o warunki, oznajmując, że przybył zająć Częstochowę na imię Karola Gustawa. Obiecywał łaskę swego króla, poszanowanie świętości, wiary obrzędów, własności wszelkiéj; „lecz jeśli, kończył, opierać się będziecie śmieli, gdy już cała Polska zajęta, będę zmuszony nastąpić na was siłą i wówczas biada wam. Życzę raczéj nie myśléć nawet o oporze próżnym.”
Przeor z uśmiéchem złożył odczytawszy list na stole.
Wtém wprowadzono dwóch z komendy Gołyńskiego Polaków, przysłanych od Jenerała z prośbą, aby ognia dawać przestano i umówiono się o zawieszenie broni. Oznajmił o nich brat Paweł furtjan, który ich chwilę poprzedził.
Brat Paweł, pokornie wchodzący na zgro-