Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom I.djvu/247

Ta strona została uwierzytelniona.
247





XV.

Była już noc prawie, gdy list ten doszedł do rąk Kordeckiego; znajdował się on w swéj celi z kilką zakonnikami, Miecznikiem, panem Czarnieckim i Małachowskim. Działa z obu stron o zmierzchu ustawać poczęły, a rozkaz przeora dany na murach, aby poprzestać ognia, jak skoro szwedzi niepokoić twierdzę ustaną; ściśle i ochotnie spełniony został.
Profess Rudnicki przyniosł pismo i wprowadził Kuklinowskiego, którego nie odprawiono, zsyłając się spoźnioną porą i odkładając na jutro.
— Ho! zobaczemy téż co nam generał pisze! — rzekł rozpieczętowując Kordecki.
— Ciekawym — dodał p. Zamojski, — ale timeo