dał mój obrazek; szczęściem dla mnie, sama rzecz z siebie była tak żywo dramatyczną, tak całą, że do niéj nic prawie dotwarzać, by ją dopełnić, nie potrzebowałem. Zdaleka tylko na bliższy plan przeniosłem kronikę tego pamiętnego wypadku. Zdawało mi się, że chcieć ją ubarwić wykwintniéj byłoby grzechem, gdy ją Bóg dał tak piękną samą przez się i wspaniałą. Nie zmyśliłem nic, tylko z pomocą rysów rozpierzchłych we współczesnych opowiadaniach, złożyłem co czytać będziesz.
Masz prawo być ostrym krytykiem Panie Karolu, boś sam artystą znakomitym; ale przyjm mojego Kordeckiego z pobłażaniem; przyjm go nadewszystko jako dowód współczucia dla ciebie, pisarza i człowieka. Z obu tych stron lepiéj niż inni może, umiałem cię ocenić, i poznać drogie dary umysłu twego i serca; chciałbym choć na téj znikoméj kartce zapisać dowód mojego szacunku i szczeréj dla ciebie przyjaźni.
Hubin, d. 5 Listopada 1850.