Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.
208





XVI.

Nazajutrz rano, był to siódmy Grudnia, wigilja do Niepokalanego Poczęcia Marij Panny, przeor od rana w nowéj sukni, zbliżeniem święta rozjaśniony, poddawał ciągle nadziei, mówiąc do swoich:
— Matka Boska na dzień swój, da nam otuchę i radość, ale wszyscy dziś pośćmy po staremu jak to pościli ojcowie nasi, suchotami dzień cały do wieczora, wieczorem grzanką chleba i trochą piwa posilemy się, i tak oczekiwać będziemy uroczystości.
Wszyscy tedy, aż do starców i dzieci, pościć postanowili, tak że nawet po kuchniach ognia nie rozpalano. Szwed rano nie ochoczo