Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/366

Ta strona została uwierzytelniona.
366

„Wyznajemy, — pisał do Millera, żeś jw. pan postępował z nami łaskawie i z wielką cierpliwością oczekiwał niejednokrotnie umowy z nami, a chociaż bylibyśmy winnemi, gdybyśmy się na wezwanie króla jmości Szwedzkiego z klasztorem nie poddali; jednakże gdy jw. pan najsprawiedliwszym naszym odmówiłeś żądaniom, zwłokę tę przypisać potrzeba, nie zuchwałemu przeciąganiu, ale postrachowi utraty swobód naszych. Teraz, z tąż łagodnością (Kordecki szydził trochę) przez jw. pana napomnieni, przystąpilibyśmy niezwłócznie do układów, gdyby uroczystości narodzenia Pańskiego, nie przeszkadzały; z téj przyczyny, racz jw. pan dozwolić nam rozejmu prosiemy najpokorniéj; my zaś od starszych naszych otrzymawszy wiadomość (do których odwołać się za zezwoleniem jw. pana możemy)....
— A teraz co? — spytał przytomny Zamojski, uśmiechając się — przyrzeczesz-li waszmość poddanie?
— O! nie! — odpowiedział przeor, posłuchaj tylko daléj: quod conveniens erit, faciemus. Co przynależeć będzie uczyniemy! że nam przynależy bronić się potém, to jasna rzecz, i tak też zrobiemy.