Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.





I.

Wachler pracował silnie około knującéj się zdrady, zmawiając się z Nathanem, który nocą podchodził pod basztę z poselstwy Wejhardowemi; siał strach między łatwowiernym ludem, i włócząc się od kortyny do kortyny, od baszty do baszty, w czasie gdy nikogo z główniejszych wodzów nie było, jednych zyskiwał sobie obietnicami, drugich postrachem. Niemal połowa załogi ujętą już była i przystała na poddanie się szwedowi, upatrując zbawienia swego w Wachlerze. Niemiec widząc że mu się nad nadzieję wiedzie, aż zhardział, i już tylko wyglądał sposobnéj chwili, żeby fórtę oblegającym otworzyć: coraz mniéj słuchał starszych, coraz opieszaléj