Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.
71

— Jeśli on nie jest, nie jest nim i kto inny, — cicho począł xiądz Małachowski, — mamy przecie prawa fundamentalne, na których stoi państwo, mamy prawo elekcij, bez zachowania tych form nikt królem u nas być nie może; jeśli Karol Gustaw wybrany zostanie i przez Prymasa obwołany, będziemy go słuchać święcie.
— Słyszysz mnichu! — zakrzyczał Miller uderzając po mieczu, — prawo nasze to siła, to szabla, waszych praw nieznamy, niewiémy, i żartujemy z nich sobie, zwyciężcy rządziémy siłą nie prawem! Nie przysięgaliśmy na prawa wasze!
— Ale dla nas siła jest tylko przemocą, a prawo prawem zawsze, — odparł stale xiądz Małachowski, wchodzić w polityczne zajścia i sprawy świata, nie nasza to rzecz; obowiązani jesteśmy panującym wiary dochować. Dla nas Jan Kazimiérz choć wygnaniec, panuje dotąd, póki inny obrany nie zostanie....
— Wszyscy jednak odstąpili waszego Jana, wszyscy się go wyrzekli.
— Nie dla nas to przykład, — rzekł Błeszyński — my zakonnicy święcie i Bogu i królowi dochować musimy przysięgi, choćby krew za nią przelać przyszło.
— Ha! — zawołał generał, — to taka odpo-