Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kordecki tom II.djvu/88

Ta strona została uwierzytelniona.
88

Czy to wstyd téj śmiałéj baby, czy inna myśl jaka odpędziła natychmiast polaków, którzy powoli odciągać jedni drugich poczęli; Konstancja obejrzawszy się dokoła, jęła się zbiérać kule po ziemi i po chwili ukryła w fossie znowu, a już też i zmierzch padać poczynał.