Książe westchnął i pomyślał: żeby mi tylko tego Poniatowszczuka zamknięto.
— Mości książe, — przerwał w tej chwili instygator Chrapowicki — jak Bóg miły, że takiego widoku, jak oto dzisiejszy, kto na elekcyi nie bywał, nie mógł w życiu nigdzie oglądać. Na to potrzeba było Nieświeża i Radziwiłła.
Książe uśmiechnął się, ale troska i zmęczenie przez uśmiech przeglądały.
— Panie-kochanku, — zamruczał — dopiero wkońcu się pochwalimy, a to zaledwie początek.
Na przedmieściu kazimirskiem wystawione były wrota tryumfalne, które Estko też, pomimo sufitu, w części także malować musiał. Na czele ich złotemi stało głoskami:
Karol II wyglądał tu pysznie, jakby panujący, i za takiego się też miał książe-wojewoda.
U wrót more antiquo stał kahał z rabinem na czele i podarkiem dla Najjaśniejszego Pana, składającym się z tafli stołowych i zastawy, jakie naówczas były w użyciu, z figurami, cyfrą