— A jakże!
— Odesłać mu je.
— Król do skarbca też zrobił ofiarę z janczarki księcia Sierotki — rzekł kapitan.
— Zkądże ją wziął? — zamruczał wojewoda i zamilkł. — Żałuję, że ja mu sam skarbca pokazywać nie mogłem... a waćpan z księciem Hieronimem nie umieliście jak należy objaśniać.
I książe ciągnął dalej sam do siebie:
— Byłbym mu opowiedział historyą egipskiego szlachcica, który ma na łbie szramę od karabeli. Książe Hieronim pewnie złotych cegieł nie pokazał, ani...
Machnął ręką.
— Dokąd poszedł?
— Na wały.
Tymczasem do pokojów przez króla zajmowanych zeszły się województwa i powiaty, którym książe miał przewodniczyć, aby pojedyńcze osoby prezentować. W tem miał go książe Hieronim wyręczyć.
Król, powracając, zastał już pokoje napełnione i najprzód zbliżył się z podziękowaniem do gospodarza.
— Najjaśniejszy panie... kochanku — wyrwało się wojewodzie — przepraszam, bo wiem,
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Król w Nieświeżu.djvu/166
Ta strona została uwierzytelniona.