Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Król w Nieświeżu.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

dzić będzie musiał. Słuchaj tylko. Król zawsze generalissimus jest wszystkich wojsk... nieprawdaż? Należy mu je sprezentować! hę! więc jakże je ma musztrować? oczywista rzecz, siadłszy na koń, jak należy. A on na koniu jeździ, jak pies na płocie i na nieznanego konia nie siądzie za nic. Ja mu mojego araba Palmyra każę wysztyftować z najpiękniejszym dywdykiem, siodłem, rzędem. Rozumiesz mnie. Że nie siądzie, za to ręczę. Doskonała finfa, a nic mi zarzucić nie może. Daj Boże błoto, będzie w pończoszkach i trzewiczkach musiał wystąpić przed szeregi.
I książe śmiał się, usta przyłożywszy do ściśniętego kułaka.
— A co?
— Jeżeli to księciu zrobi przyjemność? — wtrącił Rzewuski.
— A zrobi, zrobi — rzekł żywo Radziwiłł — nietylko koń, którego za nim prowadzić każę, ale polowanie, niedźwiedzie. Mam takiego jednego, który wszystkim porządnego strachu napędzi. Jak wściekły bestya.
— Byle się to bezkrwawo skończyło — szepnął Rzewuski.
— No! no! jużci tam moi oszczepnicy będą