Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Któś T.1.djvu/223

Ta strona została uwierzytelniona.

strzegł, iż o swych olbrzymich spekulacyach pretendent zbyt wiele mówić był nie powinien.
P. Wacław miał przybyć późną jesienią i — jeśliby mu się powiodło, zabawić tu dłużej. Niespokojna o przyszłość córki Zawierska podziękowała opiekunowi, lecz zapowiedziała mu razem, że — na córkę wpływać ani może, ani chce, i zostawia jej zupełną swobodę rozporządzania sobą.
— Kto zna pannę Michalinę — odparł Pruszczyc — ten się dziwić nie będzie, iż pani ufasz jej wyborowi: ona złego uczynić nie może.