Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.
90
1396.

sach podzielona na drobne i niezgodne udziały, sama się im oprzéć i wybić nie mogła. Zdaje się nawet, że zbliżenie się Witolda z W. X. Bazylim, naradę i zapewnienie sobie wzajemnéj pomocy przeciwko Ordzie miało na celu. Wspaniałą zapewne i piękną w historji kartą jest to ogromne rozprzestrzenienie posiadłości litewskich, lecz ono było czasowe, i jedna tylko silna ręka Witolda, a potrzeby ówczesne, mogły państwo takie w całości utrzymać. Litwa nie miała już sił na przyswojenie sobie Rusi zupełne i wcielenie jéj na wieki; — w chwili, gdy myśl, co spajała, gdy potrzeby, co łączyły, znikły, wszystko się rozpaść musiało. Kraje także wedle praw powinowactwa i siły trzymają się w związku, a formuła chemiczna, może tu służyć za pewnik.
Narada z W. X. Bazylim i przybycie Tochtamysza pod opiekę Witolda uciekającego się, spowodowały wyprawę Litewską na Tatarów. Ich najazdy na Podole, były téż ważną do walki pobudką. Wysłany został przeciwko Tataróm dowódzca Litewski imieniem Olgerd, do którego Han Tochtamysz się przyłączył.
Spotkały się wojska Litewskie z Ordą na równinach zwanych Dzikie-Pole nad Donem. Dowodzili dziczy trzéj Carzykowie, Krymski, Kirkielski i Monkapski, bracia: Chodżabeg, Kutłubeg i trzeci zwany Dmitrem przez Kronikarzy. Bitwa z obu stron była zażarta, trzy razy Tatarowie napad Litwy wytrzymali i tańcem swym starali się ją przerazić. Za trzecim razem wszakże rozbici, wielką ich liczbę wzięto w niewolę, a trzéj dowódzcy wszyscy polegli w bitwie. Tochtamysz powrócił razem z Olgerdem, który Witolda miał znaleść w Smoleńsku. Dany mu w dzierżawę i na przebywanie z dworem, który z sobą prowadził, zamek Lidzki.