Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.
106
1397.

wszechnym Kościołem, szczątki pogaństwa, dawały pewne powody twierdzeniom Zakonu. Krzyżacy dawali za warunek pokoju, rzecz niepodobną do wykonania: aby Witold natychmiast kraje swe całe chrześciańskiemi uczynił (przez co rozumiano i zjednoczenie Rusi także).
Dopóki choć jeden poganin znajdował się w Litwie, ślub Zakonu obowiązywał go do walki. Skutkiem starannie pielęgnowanego wyobrażenia o pogaństwie litewskiém, było przybywanie pobożnych pielgrzymów; w tym roku nawet z Włoch ciągnęli się goście krzyżowi. Żmudź, która wyjęta była z przymierza, gdyż Zakon nigdy jéj w rozejmach nawet umieścić nie dozwalał, najechana została w czterech set ludzi z obcemi, pod wodzą Komandora Ragnedy.
Ale wcześnie ostrzeżeni o niebezpieczeństwie Żmudzini, osadzili las przez który ciągnął Komandor, napadli nań, wzięli mu dwóch set ludzi i łup już zagarniony z pięciu set koni składający się odebrali.
Krzyżacy wrócili ze znaczną stratą.
Swidrygiełło znowu przypuszczony do łaski, uwolniony z więzienia (czy zbiegły) i uposażony dzielnicą nową. Niewyczerpana była dobroć Jagiełły dla braci, którym gdy tylko mógł przebaczyć, przebaczał — Swidrygiełło najmniéj zasługiwał na to.
Na Podolu nad-Dniestrowém otrzymał udział wprost od Polski zależący, z dodatkiem (za służbę którą miał pełnić) tysiąca czterechset grzywien z żup solnych. Późniéj obdarzył go Król obszerniejszemi jeszcze w Podolu (1401) posiadłościami, odkupionemi od dziedziców Spytka z Melsztyna; przydając w Polsce: Stryj, Żydaczew, Szydłów, Stobnicę, Drugnią i Ujście.
Nieprzerywając ciągu rzeczy tyczących się układów z Zakonem, nie wspomnieliśmy wyżéj o wyprawie Witoldowéj,