Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/118

Ta strona została uwierzytelniona.
108
1397.

ju; już jako wygnańcy dobrowolnie przenosząc się do Litwy.
Jednakże i obejście się z jeńcami Witolda, zgodnie malują Historycy nad wiek i przykłady obce, ludzkiém, a głębokiéj polityki dziełem. Tą łagodnością i tolerowaniem ich wiary, którą cały naówczas świat prześladował, bezprzykładném jeszcze, Witold pozyskał sobie Tatarów wszystkich. Krzyżacy nie bez przyczyny lękali się pomnożenia sił Witoldowych niemi.
Ilekroć stykają się Tatarowie z Litwą, zastanowienia godne ich stosunki. W wojnie Litwa ich prawie zawsze zwycięża, często téż przymierzy się z niemi i jednoczy. W chwili gdy Ruś zawojowują, Litwa albo ich przemaga, lub wespół idzie z niemi. Gdy nam mówią o dziwném podobieństwie języka Tatarów Białogrodzkich z litewskim, nie jest-li to także dowodem, że między temi narody było jakieś pokrewieństwo stare? Stosunki zdają się to potwierdzać.
Tochtamysz po téj wyprawie Witolda znika nam z oczu.
Nie wiém, czy skargóm i wykrzykóm Krzyżackim, czy może staraniu i pieczy, jakie ciągle okazywała Jadwiga o nawrócenie Litwy, winną ona była zakład naukowy dla niéj służący, w tym roku uczyniony (Długosz). Przy Akademji Pragskiéj założyła Jadwiga Collegium, przeznaczone dla kształcenia się młodzieży litewskiéj. Był to zapewne w piérwotnéj myśli rozsadnik duchowieństwa. Na ten przedmiot zakupiony został dom murowany, niedaleko pałacu Króla i Królowej, obrócony czołem ku miastu nowemu, blizko Collegium S. Wacława. Obdarzono Collegium litewskie rocznym dochodem dwóchset kop szérokich groszy pragskich, skupiwszy na ten przedmiot, za zezwoleniem Króla Wacła-