Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.
110
1398.

potęga Witolda, jego wpływ na Rusi, zawojowania Tatar i związki; z radością więc zapewne powitano pismo Swidrygiełły, który uciekłszy z Podola tylko co mu wydzielonego, wzywał ich pomocy, zbiegiem już będąc w Węgrzech. Zakon otwarcie nie podał mu ręki, obawiając się Witolda; ale strasząc wielkiego Xięcia Swidrygiełłą, nim jak narzędziem, zbliżyć chciał pomyślne zawarcie pokoju, obu stronom potrzebnego.
Tymczasem też skargi i żale co przedtém o usilności prowadzenia wojny z pogany, znów na Zachodzie szérzono (Jan Rymann do Niemiec wysłany). Ubolewano nad tém, że Król Polski Litwę zbogaca orężem i końmi, i pielgrzymów do Pruss przez Xięztwo Szczecińskie nie puszcza. Skargi te były powtórzeniem wyżéj przywiedzionych, zawsze z większą na Króla niż Witolda zaciętością. Lecz to w nich nowego wyczytujemy, że Król Polski i Witold starają się o Koronę dla Litwy i Rusi, którą Witold ma lenném prawem od Polski trzymać; o co u Papieża zabiegi poczyniono. Przedstawiono to jako myśl silniejszego połączenia tych krajów, na zgubę Zakonu przedsięwziętą. Proszono Xiążąt chrześciańskich, aby się przeciw temu u Papieża stawili; bo na słowo Witolda rachować nie można, a człowiek ten niebezpiecznym jest dla chrześciaństwa!
Ta wieść była czysto zmyśloną. Ujrzemy późniéj, że Korona litewska była myślą Witolda, który Litwę odrębném państwem starał się uczynić, za poduszczeniem Cesarza i Zakonu; — ale Polska nigdy temu sprzyjać nie mogła; poglądając tylko, rychło-li połączoną Litwę wcielić, zjednoczyć z sobą istotnie i zupełnie spolszczyć będzie mogła. Sami Kronikarze Zakonu (Lindebladt) pod tymże rokiem oznajmują jakby początek walki przyszłéj o Koronę