Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.
113
1398.

tylko dla rozszérzenia wiary w swym kraju. Obie strony wzajemne szkody i krzywdy sobie darują i zapomną ich na zawsze. Witold nie będzie przepuszczał przez kraj swój żadnych wojsk przeciw Zakonowi idących, Zakon téż wzajemnie. Więźniów zbiegłych kryć obie strony nie będą, lecz wydawać sobie. Żadna strona bez wiedzy i zezwolenia drugiéj nie będzie przeprowadzać wojsk przez kraj sąsiedni; a czyniąc to za zgodą sprzymierzenia, żadnéj nie dopuści się szkody. Obie strony wiernie i bez podstępu obowiązały się zachować umówione punkta. Nareszcie postanowiono zjazd Mistrza i Witolda osobisty w poczcie panów i starszyzny z obu stron dla spisania traktatu i opieczętowania go, w dzień Ś. Michała, na wyspie Sallin.
Ten dla Litwy zewszech miar nieszczęśliwy traktat, zawarty został d. 23 Kwietnia. Cały on dowodzi, że Witold mieczem raczéj niż piórem z Zakonem działać był powinien. Krzyżacy wszystko prawie otrzymali, czego chcieli. Dla przyszłości zaś dwa zwłaszcza punkta umowy, były nasieniem wiela złego, zarodem nieznacznym upadku. Piérwszym było działanie odrębne od Polski, bez porady jéj i zgody; drugim ustępstwo części Żmudzi, które było jakby potwierdzeniem praw roszczonych do niéj przez Zakon. Ustępstwo to najszkodliwszém w przyszłości się stało. Wreszcie poddanie się państwu Rzymskiemu i stolicy Apostolskiéj w rzeczach politycznych, groziło wyprowadzeniem na jaw dawnych nadań Papieża i Cesarza.
Nie wiemy co zmusić mogło Witolda do zawarcia tak nieszczęśliwego traktatu; ale ani myśl zawojowania Tatarów, ani zamiar podbicia Nowogrodu Wielkiego, nie usprawiedliwiała nieopatrznie uczynionego pokoju.
Pisarze Niemieccy mówią, że litewscy Bajoras i Panowie przyjęli radośnie wieść o zawartym pokoju; że się nań