Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.
116
1398.

do Szwentuppy (Szwenta); łowy dla W. Mistrza do jego życia dozwolone nad Szeszuppą i Bobrem. Okréślenie granic odłożono na czas późniéjszy, co téż dopełnione zostało.
Pokój ten uroczyście zawarty, wiązał silnie Litwę do Zakonu i — był tylko dowodem, że losem kraju było zginąć, gdyż broniąc się od jednéj podległości, wpadał w drugą, daleko cięższą i niebezpieczniejszą. Układy te natchnione jakąś niechęcią ku Polsce, są wielkim błędem panowania Witolda.
Po zawarciu pokoju nastąpiły uczty i biesiady wzajemnie sprawiane przez W. Xięcia i Mistrza, którzy się na nich z całym dworem znajdowali. Niemcy dziwili się ze wspaniałości sukień i drogości klejnotów X. Anny.
Nieszczęściem, poddmuchnione przez Zakon dały się słyszéć wykrzyki Bajorasów obwołujące Witolda Królem Litwy i Rusi. Głosy te były umyślnie wzniesione, do duszy dumnéj trafiające, które Polskę z Litwą poróżnić miały na chwilę i zagrozić im rozdziałem. Jak gdyby wyższa jakaś ręka o błędzie popełnionym i niebezpieczeństwie grożącém ostrzedz chciała Witolda, zaraz za powrótem do Grodna z żoną, o mało nie zginęli przypadkowo. W komnacie ich zajął się pożar tak silnie, że gdyby ulubiony kotek morski nie zbudził Wielkich Xiążąt, byliby skonali w płomieniach.
Suknie, klejnoty i wytworne stroje X. Anny padły tylko ofiarą.
Nie wiemy jak przyjętą została w Polsce wiadomość o zawarciu tego przymierza, które zastraszyć było powinno. Król Władysław zupełnie zerwał układy o ziemię Dobrzyńską, Królowa pisała tylko do Mistrza w rzeczach handlu między Prussami a Polską, starając się nowym zajścióm zapobiedz.