Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
122
1399.

To niespodziewane urągowisko zdziwiło i oburzyło Witolda, który z wściekłością rzucił się do walki i natychmiast przeprawił przez Worsklę. Było to dnia 12 Sierpnia. (Feria Tertia post festum S. Laurentii).
Siły Tatarskie tak nagle groźne ukazały się Polakóm, że Spytek z Melsztyna Wojewoda, ćmy pohańców widząc i rozważając położenie swoich wojsk przypartych do rzeki, radził raczéj umawiać się o pokój dogodny obu stronom, niżeli krew daremnie przelewać lub uciekać haniebnie. Lecz towarzysze Witolda, przywykli do zwycięztw, ufni w ogromne jego siły, młodzież polska uniesiona odwagą, krzyczéć i wołać zaczęli:
— Zniszczemy niewiernych!
Niejaki Paweł Szczukowski herbu Gryf, obrócił się do starca i rzekł mu szydersko: — Jeśli ci żal pięknéj żony Wojewodo i roskosznego żywota, idź, a nie psuj serca tym, co chcą umrzéć, jeśli nie potrafią zwyciężyć.
Spytek odparł mu chłodno:
— Ja polegnę, ty — ucieczesz!
Wojsko całe wrzało ochotą do boju; nareszcie d. 14 Sierpnia we Wtorek, dany znak do walki.
Witold piérwszy rzucił się na Tatarów; spodziewał się on działami, które przywiózł z sobą z pod Kijewa, nadstarczyć za liczbę wojowników, która w obec ogromu sił Tatarskich była niewielką. Lecz Tatarowie wpadając na skrzydła, harcując do koła, unikali postrzałów, które za linją ich próżno padały. Sam tylko środek wojsk Edygi rozbili Litwini gwałtowném uderzeniem i działami, i już się mieli za zwyciężców, gdy Timur-Kutłuk zaskoczył niespodzianie z boku, uderzył na skrzydło i półki przełamał.
Litwa i jéj sprzymierzeńcy, nie tak pobici jak raczéj przerażeni, zapomnieli o orężu, rozpierzchli się i unosić