Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.
133
1401.

Zakon niechętném okiem poglądał na te czynności, spajające na nowo, co on usilnie się starał rozerwać.
Gdy się to dzieje w Litwie, Świdrygiełło zawojowywa Multany, pędząc za X. Romanem najeżdżającym Podole, i wraz z nowém państwem poprzysięga wierność i posłuszeństwo Koronie Polskiéj. Krzyżacy nareście widząc, że pokój daje siły nowe Polsce, niechętni jéj potędze zagrażającéj, śpieszą z zerwaniem przymierza.
Spieszą z podbiciem Żmudzi, owładaniem nią i chrztem pogan. Wezwano Witolda zapewne dla tego, aby znów na nim cóś utargować lub uczynić go świadkiem nawrócenia Żmudzinów; lecz ten obiecawszy stawić się w Insterburgu dla oszczędzenia drogi W. Mistrzowi, na czas oznaczony nie przybył. Chrzczono i obdarowywano Żmudź głośno się tém chlubiąc; w Marienburgu, sprawiano uczty nawróconym, obsypywano ich podarunkami, starając się łaskawością pokonać niepokonanych. Z ochrzczonemi wyprawiano do kraju Mnichów i Xięży dla dalszego nawrócenia kobiet i dzieci.
W. Mistrz, ciągłemi dary okupywał te chrzty płatne, do których ofiary bydła, sukni, zboża, przykładem Jagiełły — zachęcały.
Miano nadzieję zupełnego pozyskania całéj Żmudzi.  —
Ze strony Witolda, po zjezdzie Wileńskim, oziębłość dla Zakonu, potém widoczne kroki nieprzyjazne, okazały, że dał się przekonać Polsce o niebezpieczeństwie dalszego wiązania się z Krzyżakami i opierania się na nich. Korzystając z trwającego pokoju, wzniósł Witold Zamki nad Niemnem i Kowieński na nowo zbudował; wojska przez Tatarów zniszczone, na nowo pomnożone zostały; kraj wypocząwszy, sił nabierał do wojny. To wszystko niepokoiło już Zakon i mogło spowodować zerwanie przymierza;