Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/145

Ta strona została uwierzytelniona.
135
1401.

Wnet oba żmudzkie Zamki zniszczone zostały i spalone, rycerze Zakonni i lud ich w niewolę schwytany i do Litwy uprowadzony. Byliby ich pobili w piérwszéj chwili wściekli i mściwi poganie, gdyby nie zakładnicy w ręku Zakonu zostający, których wymianą spodziewano się odzyskać.
Zakłady te natychmiast wtrącono do więzień i odmówiono zamiany. Niektóre z tych chłopiąt świeżo pochrzczonych i w niewoli będących, nie wiedząc co się z niemi dzieje, w rozpaczy powieszały się na swych pasach u błanków krzyżackich zamczysk.
Nie na tém koniec klęsk Żmudzi, które tę cząstkę najżywotniejszą z Litwy całéj, trapić miały długo jeszcze!
Postępek Witolda potrzebował usprawiedliwienia w oczach świata, Stolicy Apostolskiéj i wszystkich co o zawartém przymierzu i ustąpieniu niém Żmudzi, wiedząc, zdradą nazywali to, co w istocie zdradą było. Raz uczyniony krok błędny, ciągnął teraz za sobą nieskończone następstwa nowych błędów, fałszów i sprzeczności z samym sobą.
Witold tém tłumaczył swój postępek przed Xiążęty chrześciańskiemi i Stolicą Apostolską, że chociaż Żmudzi Zakonowi dobrowolnie ustąpił, nie myślał tém wcale zaprzedawać mu wolnych ludzi stanu ślacheckiego (?) i Bajorasów, którzy do Litwy uchodzić mieli zupełne prawo; a oddaleniu się ich ani dziwić, ani go brać za zgwałcenie przymierza nie należało. Zakon przecież drogi im zasiekał, wyjścia bronił, i usiłował wszelkiemi sposoby powrót do Litwy wstrzymać. »Ludzie dannicy i niewolni, mówił, oddani zostaną wszyscy, na zaspokojenie uczynionych przyrzeczeń; ale część społeczeństwa swobodna, nie może być zmuszoną do poddaństwa, gdyż Witold nie ma prawa woli jéj krępować. Zresztą sam Zakon zmusił do złamania przymierza pogróżkami, z któremi się odzywał, że siłą wydrze zbiegów z Li-