czać i ognie podrzucać musiano, po drabinach mury zdobywać z wielką stratą Niemców. Najezdnicy posunęli się potem aż ku Oszmianie, zamku więcéj żadnego nie wziąwszy. Wracając po splondrowaniu ośmnastu włości, zdobyli Dryssę, Druję, a podobno i Połock. Wyprawa ta trwała trzy tygodnie, zagarniono w niéj do 3,000 ludu, więcéj 2,000 koni, i mnóstwo bogatego łupu.
Mistrz Inflantski z Andrzejem, nie mogąc sami uczynić tyle złego Litwie, ileby byli życzyli; nasłali na nią jeszcze srogiego okrutnika; człowieka co się od Tatarów chyba wyuczyć musiał sposobu prowadzenia wojny; niszczącego i zabijającego z wyrachowaniem, z roskoszą, z namysłem. Tym był Świentosław Janowicz Smoleński, któren podmówiony od Andrzeja, połączywszy się z Kniaziem Janem Bazylewiczem i Hlebem Swientosławiczem a bratem jego Jerzym Swientosławiczem; — pociągnął odbiérać teraz od Litwy, zawojowane przez nią grody. Witebsk i Orsza zamknęły przed nim bramy, a silna ich obrona, rozżarła do tego stopnia okrutnika, że plondrując litewskie posiadłości, dopuszczał się nie mogących opisać srogości nad ludem.
Kronikarze wzdrygają się, chcąc je ohydzie przyszłości podać: pastwiono się wymyślnie nad dziećmi, kobiétami, starcami bezsilnemi, dusząc, wbijając na pal, rozbijając kołami, targając końmi, zapiérając do budowli w których palono po kilkaset osób razem, podkładając szyje pod wzniesione podwaliny domostw, które spuszczano potém na nieszczęśliwe ofiary zajadłości Swientosława. Zwróciwszy się potém do Smoleńska dla przygotowania do oblężenia Mścisławia; otoczył to miasto dnia 18 Kwietnia. Przez dziesięć dni upartego szturmu, Korygiełło bronił się w niém odważnie.
Dnia dziesiątego o południu pokazała się odsiecz litew-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/15
Ta strona została uwierzytelniona.
5
1386.