Dodano jak wiele cierpieli Krzyżacy od Króla Polskiego i Witolda, jak Witold nieustannie ich zdradzał i t. d. Wymieniono tu ostatni napad na Memel, wystawując Witolda w cale nowém świetle jako opiekuna i obrońcę, przesądów i obyczajów pogańskich. Nareście apellacja od Bulli kończyła się oświadczeniem W. Mistrza konieczności stawania w obronie ziem Zakonu i niemożności utrzymania nakazanego pokoju (Marienb, am zehnten Decemb. des Jahres 1403).
Skutkiem przecież pamiętnéj téj bulli było, że do nowych zdawało się przychodzić układów o pokój, które skłonniejszy teraz do zgody Władysław Jagiełło wnosił, zjazd w Wilnie naznaczając.
Zjazd ten przyszedł do skutku przed Wielkanocą; znajdował się na nim Swidrygiełło, którego sprawę popierać daléj Zakon zaniechał. Posłowie Krzyżaccy Ulrych Jungingen Komandor Balgi i Henryk Schwelborn wstawili się za nim do Króla, a Król raz jeszcze przyjął do łaski, tylekroć niepokonanego i niepoprawionego wichrzyciela.
Rozejm do Zielonych Świąt zawarty został, w przeciągu tego czasu zjechać się miano dla umowy o pokój wieczysty. Swidrygiełło nic nie skorzystał na tém rzuceniu się do Zakonu, który go wziął jako narzędzie, i porzucił, uznawszy nieużyteczném. Wrócić do Podola już nie mógł, dano mu natomiast Brańsk i Starodub. Podole do żywota puszczone Witoldowi; długi zaciągnione u Krzyżaków przez Swidrygiełłę, dość znaczną stanowiące summę, wypłacone zostały.
Z początkiem roku, dłużéj knowania XX, Smoleńskich