niem, iż przeciw nieprzyjaciołom Witolda, Krzyżacy posiłkować go zobowiązali się. Na to Mistrz Inflantski odpowiedział: iż z Nowogrodziany i Pskowem Zakon oddawna zostaje w pokoju, którego łamać nie może, »niech więc W. Xiąże szuka swego dobra, a Zakon stać musi o swoje.” Taka odpowiedź oburzyć musiała W. Xięcia; W. Mistrz jednak potrafił go złagodzić. Posłani do Kowna Marszałek i Starsi Zakonu Pruskiego i Inflantskiego, załatwili spór, umawiając się o nową na Żmudź wyprawę. Mistrz wysłał był niedawno Żmudzina z zapytaniem, czy się myślą poddać, ale otrzymał stanowczo przeczącą odpowiedź. — Oznajmując Witoldowi o zamierzonéj wyprawie w Lipcu, proszono go o radę, jak daléj z tym krajem postępować.
Cała działalność W. Mistrza zwracała się teraz na Żmudź. Wybór i przygotowania znaczniejsze były od poprzedzających; gromadziły się siły potężne, przybyli goście, postarano się o zaciężnego żołniérza, zebrano posiłki z miast i prowincji, sciągniono lud z grodów; rozkazy niezmiernie szczegółowe dane Komandorom, oznaczały ilość ludzi, koni, żywności, statków, które użyć zamierzano.
W połowie Lipca zebrały się siły znaczne, ale niemi W. Mistrz dowodzić dla choroby nie mógł. Na czele stanął Marszałek przez Insterburg zmierzając do Dubissy, gdzie się miał połączyć z Witoldem i Polakami, przysłanemi tu także przez Króla. Witolda wojsko liczniejsze było jeszcze od Krzyżackiego, a zagrożona zalewem takim Żmudź, oporu stawić nie mogła. Siły połączone Zakonu, wraz z Witoldowemi i Polakami, nie mniéj nad 80 do 90,000 wynosić mogły. Cała część Żmudzi dotąd niezawojowana, poddała się bez oporu; zajęto się zaraz budową mocnéj warowni, przeznaczonéj do utrzymania w posłuszeństwie podbitych.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/168
Ta strona została uwierzytelniona.
158
1405.