Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.
168
1408.

a znakami granicznemi uprawnione w posiadaniu Zakonu; lecz gdy przyszło mówić o Zantok i Drezdenek, nadzwyczaj trudnym się okazał.
Witold był w przykrém położeniu, gdyż obrany za pośrednika, nie wiedział co począć; nareszcie oświadczył otwarcie, że prawa Polski do Drezdenka słuszniejszemi się mu zdawały od tych, które rościł Zakon.
W. Mistrz nie zgadzając się na to, obrażony zerwał układy. Przez resztę czasu napróżno starano się cóś ułożyć jeszcze; a chociaż rozjeżdżano się nic nie uczyniwszy, pożegnano się grzecznie, i Król nawet Mistrza Inflantskiego łaskawie bardzo odprawił.
Sąd Witolda ściągnął wszakże podejrzenia na niego; wszędzie chciano widzieć knowania i zdrady, i widziano je téż; długo w nienawistnym sobie pokoju przez przeszłego Mistrza utrzymywany Zakon, rwał się do wojny, od któréj nowy naczelnik nie myślał go odstręczać.
Witold widząc już niechęć ku sobie, śpiesznie zażądał posiłków z Polski, które mu Jagiełło podesłał. Na wieść o przybywających Polakach wstrzęsły się Prussy i chwyciły do broni. Komandor Nieszawski dał o tém znać W. Mistrzowi, nakazano uzbrojenia, rozesłano polecenia gotowości do wojny, lękać się nawet zdawał Zakon wtargnienia Króla polskiego w granice swoje. Granice i puszcze osadzone ludźmi, słowem postrach i żądza boju razem opanowały Krzyżaków; W. Komandor pod niebytność Mistrza kraj cały na stopie wojennéj postawił.
Tymczasem nic jeszcze tak blizkiego nie zwiastowało wybuchu; na papierze tylko posyłano skargi o zbiegów z Dobrzyńskiéj ziemi, w Prusiech przetrzymywanych i t. p. Król zajął niektóre włości pod Drezdenkiem; pokój wszakże z Litwą przez to zerwany nie był. Witold utrzymywał