Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.
177
1409.

piłem, gdy teraz niezdaje się dbać o mnie, ja też mu doradzać nie myślę.
Szukano gwałtem powodów do wojny, bo Zakon chciał się już we krwi skąpać; przypisano więc Witoldowi niepotrzebne wmięszanie się w spory Zakonu z Janem X. Mazowieckim o granice; zadano mu, że zakładników ze Żmudzi wybierał tajemnie, gotując się ją zagarnąć, że drogi zawalać kazał i stosunki kraju tego z Prussami utrudniał. Wszystko to cierpiał Witold jeszcze, ale zbroił się i gotował widząc wojnę nieuchronną.
Nareszcie miał być wysłany na Żmudź dowódzca wojsk Witoldowych, Marszałek Rombowd, mianowany z ramienia W. Xięcia Namiestnikiem żmudzkim. Żmudź wzywano tajemnie do powstania, a Witold zniechęcony i przywiedziony do ostateczności, wyrzekł: że nie ścierpi, żeby mu Krzyżacy zabierali ziemię jego. Krzyżacy wiedzieli o wszystkiém: o Rombowdzie, że był wysłany, o wyrazach wyszłych z ust Witolda w chwili zapału. Na zapytanie ich o Rombowda, Witold, jeszcze się niechcąc piérwszy odkryć, odpowiedział Wójtowi Żmudzkiemu, że jeśliby Rombowd co czynił we Żmudzi, przeciwko rozkazom, ukarany zostanie.
Krzyżacy zwłoki te w wypowiedzeniu wojny, przypisywali chęci zyskania na czasie, dla dokonania przygotowań wojennych w Polsce, gdzie zbierano pieniądze, ludzi sciągano i o drobne tylko nieznaczące rzeczy, żalono się przed W. Mistrzem, aby przeciągnąć wybuch, ażby się do niego usposobiono. Tymczasem zawarł Jagiełło przymierze z X. Pomorskim, zwoływał ludzi swoich w wojsku Króla Węgierskiego służących i t. d.
W połowie Czerwca, Król z silnym wojsk oddziałem wyciągnął do W. Polski, zagrażając ztamtąd granicom Za-